Skomentuj
Dodane komentarze (3884)
-
Anonimie
myślę,
że
masz
rację
-
Forum opanował Pan Roman i Panie z Kazimierza to jasne jak słońce!!! Ale to wiele daje do myślenia i ukazuje głębię problemu!!! Dziękujemy Wam za to, że utwierdzacie nas w przekonaniu, że Kościół podejmując decyzje o usunięciu Was z zakonu miał 100% RACJE!!!
-
Forum opanowaly panie z Kazimierza.....
-
Z najgłębszego wyniszczenia pochodzi największe wywyższenie.
Powstań teraz, o Służko Zbawiciela. i w orszaku Córek Syjońskich idź zobaczyć Swojego Prawdziwego KRÓLA... Przyłącz się do Pana nieba i ziemi, siedzącego na grzbiecie źrebięcia, idź za Nim zawsze z gałązkami oliwki i palmy, z uczynkami pobożności i cnót zwycięskich.
-
Nie uciekać od krzyża
Ojciec, wracając od rzeźbiarza, niósł metrowej wysokości krzyż. Obok niego, naciągając nogi, kroczył jego sześcioletni synek. Zmierzali do swego niewielkiego domku, który wybudowali pod lasem, mając na uwadze rodzinny odpoczynek w czasie wakacji i ferii. Obserwował ich sąsiad, który na drugiej działce wykończył już swój domek i cieszył się perspektywą wygodnego i beztroskiego życia z dala od wielkiego miasta. Kiedy przechodzili obok niego, zdziwiony zapytał: „A po cóż tak wielki krzyż niesiesz do domu?”. Ojciec odpowiedział: „Bo jeśli go nie wniosę, to sam przyjdzie”. Ot, krótka sąsiedzka wymiana zdań, o której się szybko zapomina. Upłynęło kilka miesięcy. Pogotowie odwiozło sąsiada wprost na stół operacyjny. Wtedy mały synek przypomniał wypowiedziane słowa: „Tato, miałeś rację. Sąsiad nie wniósł krzyża do domu, to krzyż sam do niego przyszedł”.
To wydarzenie mówi o dwu postawach wobec nieszczęścia. Jedna to postawa zamkniętych oczu, ucieczka w iluzję, tęsknoty za możliwością życia bez cierpienia. Postawa częsta, ale i tragiczna, bo zawsze kończy się wielkim rozczarowaniem. Na ziemi nie da się stworzyć szczęśliwego domu, do którego nie ma wejścia cierpienie. Jeśli jednak jawi się ono jako nieproszony gość, zwiastuje rozpacz.
Druga postawa jest otwarta na przyjęcie krzyża i złączenia go z codziennym życiem. To umiejętność budowania szczęśliwego domu, w którym jest miejsce na cierpienie. Wówczas ono nie stanowi zaskoczenia, ale gdy przyjdzie, jest traktowane jako gość honorowy, z którym człowiek się liczy. Postawa ta promieniuje pokojem.
Nigdy nie zapomnę upomnień Mamy, która stawała się dziwnie niespokojna, gdy upływały miesiące bez większego zmartwienia. Mówiła wtedy: „Dzieci, uważajcie, bo przyjdzie krzyż”. A kiedy on się zjawiał, stawała się spokojna. Kiedyś postawiłem jej pytanie, dlaczego staje się spokojniejsza gdy krzyż się pojawia? Odpowiedziała: „Bo znam jego wymiary i konkretny kształt. Krzyż jest najcięższy, gdy jest niewiadomą, gdy nie wiemy, w jakiej postaci i z której strony nadejdzie. Jeśli już wiadomo, co należy podjąć, to jest łatwiej. Trzeba tylko zmobilizować siły, umiejętnie krzyż ująć i sprostać zadaniu, jakie daje Bóg”.
W miarę jak upływają lata, ewangeliczna mądrość tej wypowiedzi staje się dla mnie coraz bardziej czytelna. Znacznie łatwiej żyć temu, kto liczy się z możliwością krzyża w swoim życiu, niż temu, kto tę możliwość wyklucza, kto od krzyża ucieka. Człowiek liczący się z krzyżem cieszy się, jeśli go nie ma, i nie dziwi się, gdy jest. Ten, kto od krzyża ucieka, ciągle martwi się, by go nie dosięgnął, a jeśli się to staje, pogrąża się w nieszczęściu.
Wielki Tydzień to czas szczególnej zadumy nad tajemnicą krzyża i mądrym do niego podejściem. Syn Boga przyszedł na ziemię nie po to, by nas od krzyża uwolnić, by nam krzyż wyjąć z rąk, lecz po to, by nas nauczyć twórczego podejścia do niego, by on nas nie tylko nie niszczył, lecz zbawiał. Sam dał nam przykład. Dobrowolnie wyciągnął rękę po krzyż i zgodził się na cierpienie. Osobiście wytyczył drogę krzyżową wiodącą do świata bez krzyża. Jezus jednoznacznie ukazał, że tu na ziemi nie można obejść krzyża, nie można od niego uciec. Szczęśliwy, kto to zrozumie.
Składając w Wielki Piątek pocałunek na drzewie Chrystusowego krzyża, podziękujmy Mu za to, że nas nauczył najtrudniejszej sztuki — mądrego podejścia do cierpienia i nieszczęścia.
Ks. Edward Staniek
-
do wielkich X-sów
W człowieku istnieje ciągle pokusa odnoszenia sukcesów i chwalenia się nimi. W świecie sukces się liczy i dlatego trwa zacięta rywalizacja o tryumf. Chrystus świadomie zrezygnował z sukcesu i zajął miejsce ostatnie. Ta rezygnacja to KONSEKWENCJA PRZYJĘCIA PRZEZ NIEGO DOBROWOLNEGO UBÓSTWA JAKO JEDYNEJ DROGI PROWADZĄCEJ DO PRAWDZIWEGO SZCZĘŚCIA.
Jezus znał potęgę pokusy zawartej w sukcesie. Wiedział, jak łatwo ulegają jej ludzie odpowiedzialni za życie religijne. Był świadkiem tryumfalizmu w wydaniu arcykapłanów, uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Stąd sam uczynił wszystko, by odrzucić tę pokusę,(nigdy nie zasiadł na tronie, nie przyjął żadnego urzędu i nie........,,,,,,,,,,,,,,,,,.jak Jego dzisiejsi namiestnicy)
Wchodząc w tajemnicę Wielkiego Tygodnia trzeba pamiętać, że jest to tajemnica klęski Chrystusa. Z punktu widzenia doczesności Jezus w Wielki Piątek ponosi całkowitą klęskę. Zdradzony przez ucznia, opuszczony przez Apostołów, wyśmiany publicznie na dworze Heroda, przegrywający licytację z mordercą Barabaszem, razem z łotrami przybity do krzyża... Klęska, wielka klęska.
Trzeba dostrzec tę Chrystusową rezygnację z tryumfalizmu, bo ona należy do istotnych wartości Ewangelii. Trzeba też w świetle ubogiego wjazdu Chrystusa na pożyczonym ośle do Jerozolimy spojrzeć na tryumfalizm naszych uroczystości chrzcielnych, pierwszokomunijnych, weselnych, pogrzebowych, parafialnych...
Ks. Edward Staniek + Maxima Culpa
-
Przypatrzmy się uważniej arcykapłanom, uczonym w Piśmie, Piłatowi, Herodowi i tłumom ludu. To ich zmowa i nienawiść doprowadziły do ukrzyżowania Pana.
Motorem całej tej sprawy – rozjuszania nienawiści, oskarżenia, podburzania tłumu, lęku Piłata – byli faryzeusze i uczeni w Piśmie. Była to swego rodzaju ELITA polityczno-religijna ówczesnego Izraela. Nie sprawowali oni bezpośrednio władzy – ta należała do Wysokiej Rady, ale mieli wielki wpływ na decyzje, które tam zapadały i na opinię publiczną. To faryzeusze, wsparci autorytetem uczonych w Piśmie, rozpętali kampanię nienawiści przeciwko Jezusowi.
Powodem była ich pycha, żądza władzy i zadufanie w sobie. Byli to ludzie bardzo religijni i gorliwi, ale ich religijność nie była wiarą, lecz SPOSOBEM NA WYGODNE ŻYCIE. Jest to bardzo istotne i aktualne rozróżnienie. Wiara jest relacją między człowiekiem a Bogiem, w której człowiek ufnie poddaje się Bogu i pozwala Mu się prowadzić. Religijność to relacja między człowiekiem a innymi ludźmi, w której wykorzystuje się instrumentalnie Boga i mówienie o Nim, dla osiągnięcia swoich przyziemnych celów. Dla faryzeuszów sprawowanie duchowej władzy, rządu dusz, było ważniejsze niż pełnienie woli Bożej. Wszystko, co stanęło na przeszkodzie temu celowi, należało zniszczyć, nawet Boga. Każdy środek był do tego dobry: kłamstwo, oszczerstwa, przekupstwo, szantaż, propaganda, manipulacja tłumami. A wszystko w przekonaniu, że służy się dobrej sprawie – swojej władzy, która jest rzekomym wybawieniem dla mas.
I NIE BYLI ONI WCALE OSTATNIMI W HISTORII.
NIC DODAĆ NIC UJĄĆ
Inaczej przedstawia się sytuacja Piłata i Heroda. Ich władza była bezsprzeczna, potwierdzona autorytetem prawa i siły. Nie musieli uciekać się do podstępów, aby przeforsować swoje zdanie. Ich słowo miało moc ustawy, mogli samodzielnie decydować o faktach. ale nikt z nich nie wykorzystał swej władzy w dobrej sprawie. Piłat doskonale zdawał sobie sprawę z niewinności Jezusa i z gry faryzeuszów. Dał temu głośne i jednoznaczne świadectwo, ale zabrakło mu odwagi, aby swego zdania bronić przed atakami faryzeuszów i tłumów. Po prostu: stchórzył i skapitulował, dla świętego spokoju ustąpił. Być może uważał, że życie jednego człowieka jest za małą stawką, aby się męczyć lub narażać? Łatwiej jest zrobić wyjątek dla swoich zasad, przymknąć oko na niesprawiedliwość i ukrzyżować człowieka, niż opierać się naciskom fanatycznie i wrogo usposobionych prominentów, których wpływy mogą się kiedyś przydać. W ten sposób w całej historii ludzkości przegrano, czy raczej poświęcono albo sprzedano, wiele słusznych spraw.
TAK JAK DZISIAJ W KAZIMIERZU
A tłumy? Właśnie: tłumy. Istotą tłumu jest to, że każdy, kto się w nim znajduje, wyrzeka się swej indywidualności i samodzielnego myślenia, rezygnuje ze swej osobistej wolności, godności, praw, zrzeka się odpowiedzialności, nie chce być sobą – za cenę kromki chleba lub igrzysk. Niech się dzieje, co chce, albo co chcą, ja się zgadzam, jeśli inni też. Także i ta postawa przewija się przez wszystkie wieki, AŻ DO TERAZ.
Kto ponosi odpowiedzialność za śmierć Chrystusa? A może ja też?
KTO PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA UDRĘKĘ SIÓSTR BETANEK I ICH RODZIN ???
Ks. Mariusz Pohl + Maxima Culpa
-
Godzina Jezusa nadchodzi. Idziemy dziś, śpiewając Mu radosne Hosanna. Czy pójdziemy z Nim dalej ? czy wytrwamy przy NIM do końca ? czy nie zawrócimy z drogi, nie uciekniemy? Kościół – w czytanym dzisiaj opisie Męki – podaje wszystkie te tajemnice, które jesteśmy winni zgłębiać naszym życiem w TYM Tygodniu. Zachęca nas do kontemplacji Jezusa – ogołoconego, przyjmującego postawę pokornego sługi, WYWYŻSZONEGO NA DRZEWIE KRZYŻA.
-
Nie znajduję żadnej winy w Matce Jadwidze i Ojcu Romanie. -
Jeśli wam powiem, nie uwierzycie Mi, i jeśli was zapytam, nie dacie Mi odpowiedzi.
-
Tymczasem ludzie, którzy pilnują Jezusa, naigrawają się z Niego i biją Go. Zasłaniają Mu oczy i pytają: Prorokuj, kto Cię uderzył. Wiele też innych obelg miotają przeciw Niemu.
-
Chrystus w domu najwyższego kapłana.
Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi.
A jakaś służąca, zobaczywszy Piotra siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i rzekła:
ten jest razem z Chrystusem.
Lecz PIOTR zaprzeczył : Nie znam Chrystusa, kobieto.
Po chwili zobaczył Piotra ktoś inny i rzekł:
I ty jesteś jednym z nich.
Piotr odrzekł: Człowieku, nie jestem.
Po upływie prawie godziny jeszcze ktoś inny począł zawzięcie twierdzić:
Na pewno Piotr jest razem z Chrystusem; jest przecież Chrześcijaninem.
Piotr zaś rzekł: Człowieku, nie wiem, co mówisz.
I w tej chwili, gdy on jeszcze to mówi, kogut pieje.
A Pan obraca się i patrzy na Piotra.
Wspomnij Piotrze na słowo Pana, jak ci powiedział:
Dziś, zanim kogut zapieje, trzy razy się Mnie wyprzesz.
oddaj klucze ! ( ŚWIATŁO BOŻE )
oddaj Klucze ! ( ŚWIATŁO BOŻE )
oddaj KLUCZE ! ( ŚWIATŁO BOŻE )
-
Przestańcie, dosyć!
Do arcykapłanów zaś, dówódcy straży świątynnej i starszych, którzy wychodzą przeciw MNIE, mówię:
Wychodzicie z mieczami i kijami jak na zbójcę?
Gdy codziennie JESTEM u was w świątyni, nie podnosicie rąk na Mnie, lecz to jest wasza godzina i panowanie ciemności.
-
Gdy przyszedł do uczniów, zastał ich śpiących.
Rzekł do nich: Czemu śpicie ?????? Wstańcie !!!!!! Módlcie się !!!!!! -
Albowiem powiadam wam: to, co jest napisane, musi się spełnić na Mnie:
Zaliczony zostanę do złoczyńców.
To bowiem, co się do Mnie odnosi, dochodzi kresu. -
Do Piotrów : NIE PRZYSIĘGAJCIE MI WIERNOŚCI !!!
Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara.
On zaś rzekł: Panie, z Tobą gotów jestem iść nawet do więzienia i na śmierć.
Lecz Jezus odrzekł: Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dziś kogut, a ty trzy razy wyprzesz się tego, że Mnie znasz.
-
Królowie narodów panują nad nimi, a ich władcy przyjmują nazwę dobroczyńców. Wy zaś nie tak [macie postępować]. Lecz najWIĘKSZY między wami niech będzie jak najMŁODSZY,
a PRZEŁOŻONY jak SŁUGA !
Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy?
( któż jest ważniejszy ? MATKA czy DZIECKO )
Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy.
Wyście wytrwali przy Mnie w MOICH PRZECIWNOŚCIACH (?????????)
Dlatego i Ja przekazuję wam Królestwo, jak Mnie przekazał Je mój Ojciec:
abyście w Królestwie Moim jedli i pili przy moim stole oraz żebyście zasiadali na tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela.
-
Lecz oto ręka mojego zdrajcy jest ze Mną na stole.
A oni zaczęli wypytywać jeden drugiego, kto by mógł spośród nich to uczynić.
RĘKA ZDRAJCY JEST NA STOLE. -
A gdy nadeszła pora, zajął miejsce u stołu i Apostołowie z Nim. Wtedy rzekł do nich: Gorąco pragnąłem spożyć Paschę z wami, zanim będę cierpiał.
Albowiem powiadam wam:
JUŻ JEJ SPOŻYWAĆ NIE BĘDĘ, AŻ SIĘ SPEŁNI W KRÓLESTWIE BOŻYM. ( ?????????)
Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł:
WEŹCIE GO I PODZIELCIE MIĘDZY SIEBIE; ( !!!!!!!!!!!!)
albowiem powiadam wam:
ODTĄD NIE BĘDĘ JUŻ PIŁ Z OWOCU WINNEGO KRZEWU, AŻ PRZYJDZIE KRÓLESTWO BOŻE. ( ? ???????? )
Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc:
To jest Ciało moje, które za was będzie wydane:
to czyńcie na moją pamiątkę!
Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc:
Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana.
-
Z niemieckiego kwartalnika "Mystik - Alte und neue Marianische Prophetie (Mistyka - Stare i nowe Proroctwo Mariańskie)"
Nr 49 2007 1 kwartał:
Tytuł na 1 stronie:
Katedra w Fuldzie stoi na pustyni
...
Wiadomość:
Niemieck... kapłan zakonnik widział wybuch nowej wojny na Bliskim Wschodzie, w trakcie której USA zaatakują irańskie urządzenia atomowe, na co Iran zaatakuje Nowy Jork nową bronią rosyjską. Wybuchnie ona nad ziemią i wszystkto zamieni w proszek. Bezpośrednio potem USA zniszczą Teheran atakiem atomowym. Będzie to początek wielkiej wojny.
Tło:
Kapłan, którego nazwiska nie podajemy, nawiązał z nami kontakt, gdyż słyszał o wizjach Anna Katarzyny Emmerick...
Rozmowa odbyła się w obecności poważanego teologa niemieckiego, uważanego za znawcę mistyki. Wizja dotyczy starego, chorego papieża w wielkich kłopotach, bez przyjaciół, który ma tylko jeszcze jednego zaufanego w swoim pobliżu. Anna Katarzyna wielokrotnie widziała ten obraz. Ojciec oświadczył, że rozchodzi się o następcę obecnego papieża...
Następny papież zostanie przeforsowany przez samego Chrystusa, po tym jak wolnomularze w kurii (Stolicy Apostolskiej - mój przypisek) po raz trzeci usiłowali posadzić na Stolicy Piotrowej brata z loży. Ponieważ jeszcze za życia papieża Benedykta nastąpi ostrzeżenie, cały świat będzie w buncie i wrogowie Kościoła Będą walczyć o władzę w Watykanie..."
...
Dalej następuje opis III Wojny Światowej.
Taż to molestowanie seksualne! Pranie mózgów! Zniewolenie sióstr! Sekta!
Dziwię się, ze jeszcze nikt nie podjął kategorycznych kroków.
A s.Jadwiga i o. Roman powinni się leczyć! Pora na doktora!
Do tych którzy krytykują,może sami uwodzicie-głodnemu chleb na myśli.Są jednak osoby które jechały po pomoc,nie zrozumie nikt tej tragedii,którą przeżyłyśmy,nie zrozumie ten co ma nieczyste intencje.Dla kogoś kto szuka pomocy jest dodatkowym ciosem.
Żal mi Ojca,żal tych ludzi w to zamieszanych,modlę się za nich.Trudno było milczeć-miałabym grzech ciężki gdybym zostawiła to,a przecież tak byłoby łatwiej.
Grzeszniku!!!sam wiesz,że mamy do czynienia z sektą,dlaczego atakujesz ofiary?Nie wiem i mnie to nie interesuje,interesuje mnie tylko to by Kościół był czysty(ważna jakość a nie ilość)i by kolejne osoby nie musiały przechodzić gehenny.Taki był nakaz spowiednika,dać świadectwo pomimo tego,że boli.Najważniejsza jest prawda,a prawdą jest,że są nieposłuszni Ojcu świętemu i Kościołowi.Pozdrawiam,tych co są za i przeciw,prosząc o modlitwę za siebie nawzajem.Heve