Skomentuj
Dodane komentarze (10)
-
Czasem nie trzeba nawet podsłuchiwać, żeby słyszeć...Usłyszane w farze: "w kościele farnym są: KURDYBAŁY" najprawdopodobniej chodziło o kurdybany.
Mnie osobiście mniej denerwuje jak ktoś opowiada głupawe legendy niż udaje, że mówi o faktach a opowiada bzdury. A to niestety jest bardzo powszechne. -
bardzo nieładnie podsłuchiwać, bo można coś na swój temat usłyszeć, a co do przewodników, to może w czasie podsłuchiwania mówił o Krakowie a nie o kamienicach w Kazimierzu.
-
A ja podsłuchałam (przy studni na rynku ) jak przewodniczka opowiadała, że kaczuszki z Wisły podziemnym korytarzem przypływają do jej źródła. I że trzeba koniecznie napić się tej wody żeby móc tu wrócić. Fajnie bajdurzenie. Nie czepiajcie się. I tak z pierwszej wycieczki w miasteczku zostaje tylko ogólne wrażenie.lepiej się pouśmiechać do usłyszanych rewelacji.
-
hahahaha dobrze że nie króla Kazimierza Dolnego !
-
Mnie też niestety włos na głowie się zjeżył, kiedy to jedna z Pań przewodniczek, opowiadając wycieczce "bajki" zaczęła:
"Kazimierz Dolny został założony przez króla Kazimierza Wielkiego ..." !!!!
Dalej już nie słuchałem, nie chciałem .... -
Miasteczko ma tyle legend ile przewodnikow , ciekawe bajania , chyba nie szkodliwe , lepsze to niz wmawianie turystom o zydowskim Kazimierzu , bo to jest obluda POLSKIEJ ziemi .
-
To nie tylko przewodniczka F. opowiada turystom,że los Esterki to sprawka Magdy Gesler.To samo plecie pewien starszy,wysoki przewodnik,często oprowadzający wycieczki.Ale to wszystko mały Pikuś przy tym co słyszałem miesiąc temu >to obudowane koryto dawnej fosy zamkowej< stwierdziła przewodniczka wycieczki wskazując Grodarz.
-
Bylejakość, chamstwo, to norma w tych czasach. 'Rubta co chceta' i nic nikomu do tego.
-
I śmieszno, i straszno. Z przewagą tego drugiego
-
O tak, nie jeden raz ględzenie "przewodnika" podniosło mi ciśnienie:)
Ostatnim razem przechodząc obok oprowadzanej grupy,usłyszałam od pewnej przewodniczki z tutejszego PTTKu"rewlacje" na temat sprawcy czy raczej według pani- sprawczyni zrujnowania "Esterki":)
Gdy te rewelacje dotrą do zainteresowanej(a może trafić się w oprowadzanej grupie znajomy)to sprawa pewnikiem skończy się w sądzie droga pani.
Mnie osobiście mniej denerwuje jak ktoś opowiada głupawe legendy niż udaje, że mówi o faktach a opowiada bzdury. A to niestety jest bardzo powszechne.