Skomentuj
Dodane komentarze (38)
-
W Brylionie Kazimierskim nr 6,jest taka fotka:,Na dole "TIHY" - ilustracja z Kroniki Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza.To jest rok 1985 a więc wiele osób powinno pamiętać tą osobę,ja niestety nie.
-
Może jakiś student,może pseudonim,ale postać nieznana.W latach 70-tych ?..to pewnie Kmita mógłby coś wiedzieć,handlował wtedy obrazami,ale on uważa że poza nim nigdy w Kazimierzu nie było żadnych malarzy...
-
...Emilio, dziękuję za obszerne wyjaśnienia dotyczące kazimierskich malarzy. Widzę, że mocno siedzisz w realiach miejscowych i mocno Cię wszystko porusza(?). Przed laty (w latach 70-tych) nabyłem jakiś b. ładny, mały obrazek na rynku podpisany T.Tyhi, czy ktoś może mi coś powiedzieć na temat tego malarza?
-
No Emilio - nareszcie na temat! Oczywiście, bardzo mi się podobają akwarelki... Przecież Diabeł tkwi w szczegółach:):):)
-
Fakty niestety..nie plotki.
A wystawa ? Podobają się akwarelki Diabła. Ale to niezminnie od lat. -
Emilka plotkarka!!! A może tak proszę Państwa na temat!
-
Józku,pomysł świetny lecz nie nowy.
Osobiście nie jestem przeciw Festiwalowi Kapel(tyle lat tradycji,niszowa impreza),"Targi Sztuki" można zorganizować w innym terminie,lato jest długie,ale.....
....w 1999 r odbył się Salon Malarzy Kazimierza pod egidą Muzeum Nadwiślańskiego.Jedyna tego typu impreza (na przestrzeni ostatnich lat) o której można byłoby powiedzieć bez większego błędu,że to była retrospektywa malarskiego,kazimierskiego środowiska, zakończona licytacją prac.Następny salon choć z nazwy kazimierski,niewiele z nim miał wspólnego,a do dziś pomysł nie przetrwał.
To był jeszcze czas gdy malarze oraz rozmaitej maści satelity i statyści okupowali wieczorami przykawiarniane stoliki tworząc niepowtarzalny klimat.Niestety,mniej-więcej od czasu likwidacji galerii Bohema(nie mylić z likwidacją galerii Garbowicza)zaczęło się to rozpadać,zabrakło miejsca które spajało.
Kilku malarzy którzy byli duszą towarzystwa wyjechało(jak choćby właśnie Garbowicz czy Tramecourt)i właściwie dziś każdy jest indywidualistą,poza kilkoma osobami wspólnie wystawiającymi czy wspólnie prowadzącymi galerię.
Istnieje co prawda utworzona jeszcze za czasów "Bohemy" Kazimierska Konfraternia Sztuki,ale to taki martwy twór,fikcja bez spotkań,dyskusji,bez jakiegokolwiek programu,co więcej-należą do niej wszyscy,nawet nie związani ze sztuką.Ot po prost chęć.Należą wszyscy i nic się nie dzieje.No może poza zarządem,gdzie mogą sobie wydrukować wizytówki z podpisem: Preses,v-ce prezes itd.W końcu druk to grafika,więc jakaś działalność istnieje !
Ktoś,tu na portalu śmiał się kiedyś,że warunkiem uczestnictwa jest bijący puls,ale to nie prawda,bo w nad wyraz periodycznych wystawach Konfraterni brał udział Śp.Jaś Łazorek.
Faktycznie jednak jest kilku malarzy którzy nie należą do Konfraterni(Tramecourt,Żółkiewski,Gnatowski)ale to wyjątki.
Teraz każdy siedzi w domu i maluje "pieniądze" nie zawracając sobie głowy jakąśtam integracją.
Dlatego Józku nie bardzo wierzę w "Rewolucję" czy "Targi Sztuki" Musiałbyś się wykazać dużą determinacją i..charyzmą ! Umiejętnością niezwykłej dyplomacji,pociągnięcia za swoim pomysłem wielu...Wybacz mi ale.....wątpię.
W Kazimierzu już tak chciało zaistnieć kilka osób-jak choćby "Czarna Mamba" z pomysłem Festiwalu Teatralnego-latała już nawet na konsultacje do burmistrza.........
Bo Kazimierz to specyficzne miejsce,widok Rynku pobudza w człowieku myśl że może odegrać tu wspaniałą rolę i wszyscy chętnie i życzliwie to zobaczą.
Nic bardziej mylnego!
Przyjezdni są oczekiwani,a właściwie ich pieniadze są oczekiwane,ale nie kolejny wpychający sie tu poszukiwacz zarobku.Cycatka zaraz nawrzeszczy na Ciebie od razu na "ty": "co ty masz tu do powiedzenia,ty nie jesteś stąd !" albo następna wyznawczyni kazimierskiej nacji powie Ci:" on tu kazimierzance nie będzie mówił co tu będzie ! "
Jak widzisz,mówiąc delikatnie,nie byłoby łatwo,a na pewno nie raz bardzo przykro.
Dlatego przyjedż do Kazimierza na nadwiślańskie spacery,słodkiego koguta i roziskrzony światłem Rynek,po dwóch dniach wracaj do domu i opowiadaj o pięknym Kazimierzu.Po prostu dbaj o zdrowie.
Może co najwyżej zrób tu swoją wystawę.
Czekam na zaproszenie:)
Emilia
A I urząd choć nie pomaga to raczej by i nie przeszkadzał. -
Obrazy? No cóż. Grzeczne i ładne. Takie żeby łatwo się sprzedały. Rozumiem, że bez tego trudno przetrwać. Więc tak trzeba. Impresjoniści też się buntowali i co? Co z tego mieli? Tylko nędzę.
-
Emilio, podobasz mi się, jesteś ostra i prawdziwa w swoich wypowiedziach. Chętnie zrobiłbym z Tobą w miasteczku jakąś rewolucję. Np. Targi Sztuki (przez duże S) zamiast targowiska ludowego odbywającego się co roku z dużą szkodą dla miasteczka.
-
A w którym miejscu kazimierzanko napisałam że to żle ?
No w którym ???
Opisałam sytuację odpowiadając na pytanie i tyle,choć mnie również dziwi sytuacja w której miasteczko chętnie korzysta z malarskiej sławy nic dla malarzy nie robiąc. -
A może tak proszę Państwa na temat! Może coś o obrazach, które są wystawiane.
-
No to niech wynajmują (malarze) od prywatnych właścicieli. Może od Emilii najlepiej za darmo, albo za pół ceny...
Bardzo dobrze, że Urząd załatwia sprwy wynajmu poprzez przetarg, bo niby dlaczego miałby faworyzować malarzy a nie np artystów piekarzy lub artystów ludowych, albo sklepikarzy czy hotelarzy. Przecież p. Łazorkowa może też brać udział w przetargu...A jak nie to może ktoś inny wygra przetarg i zapłaci odpowiednią kasę!!!
Wynajem miejskich lokali bez przetargów może budzić wiele podejrzeń. -
ArtDe,no to pojechałeś :)))))))))))))))
Urzędu Miasta malarze nic nie obchodzą,a burmistrz narzeka że w Kazimierzu jest za dużo turystów.
Tu każdy sobie rzepkę skrobie,i musi pamiętać że na jego miejsce czyha ktoś inny.Żadnych sentymentów.
A Urząd dosłownie nie robi nic w kwestii utrzymania kolonii artystycznej, uważając że miasteczko jest już dostatecznie wypromowane,a artyści przyjadą tu sami.
Tylko czy tak będzie,gdy byle jaka działka kilka km od centrum na którychś Górach kosztuje pół miliona,a dom do remontu półtora lub dwa miliony ? Wynajęcie malutkiej galerii(przykład M.Andała) to koszt około 40 tys rocznie(tylko czynsz),w sytuacji gdy przez pół roku poza sezonem nie ma właściwie dla kogo jej otwierać...?
Kilka lat temu w Jatkach była fajna,mała galeria Krzysztoporskiego.Urząd co roku podnosił mu czynsz...no i już jej nie ma.Dla Urzędu liczy się tylko maksymalny wymiar czynszu.
W najbliższym czasie wylatuje też z miejskiego lokalu galeria Łazorka.Możesz stanąć do przetargu i licytować wysokość czynszu:)
W obliczu nadchodzącego kryzysu,możesz mieć nadzieję że cena nie przekroczy 10 tys/miesięcznie( + 22% VAT)...ale nikłe szanse. -
Dlaczego miasto nie wynajmie obiektów komunalnych malarzom na galerie po preferencyjnych stawkach? Skoro Kazimierz ma być nadal artystyczną kolonią...
-
...dziękuję Emilio za reakcję i wskazówki(?). Właśnie przygotowuję się do wycieczki do Kazimierza, ale gdzie Cię tam mogę znależć.
Spróbuję przygotować sobie jakiś grunt na dłużej... -
Piękne obrazy!
-
A czy naprawdę spodziewasz się,że ktoś ci opowie jak zarabia pieniądze,ile,i na co go stać ???
Tym bardziej że wiele zależy od okoliczności takich jak:miejsce gdzie mieszkasz(kupno mieszkania w Kazimierzu to wydatek który możesz spłacać przez resztę swojego życia albo i dłużej,znajomości w galeriach,szczęścia-jeśli uda ci się wynająć tu jakiś lokal na galerię i kosztu wynajmu(bywa bardzo wysoki)ale przede wszystkim czy malujesz obrazy które kogokolwiek zainteresują.W Kazimierzu byli tacy malarze,którzy szybko stąd wyjechali,są tacy którym się powodzi.Nie ma jednego wzoru dla wszystkich.
Jeśli oczekujesz rady,to zanim zaangażujesz się w ten pomysł poważnie(zakup jakiegoś mieszkania/wynajęcie galerii) dobrze ci radzę-przyjedż np.na miesiąc i spróbuj.Poznasz miłych ludzi,życzliwe środowisko,fajnych sąsiadów i będziesz wiedział czy warto tak się katować. -
...kochani moi, powiedzcie mi czy w Kazimierzu da się wyżyć z malarstwa, czy wogóle z tego da się utrzymać siebie i powiedzmy cztero- osobową rodzinę?
Bardzo dobrze, że Urząd załatwia sprwy wynajmu poprzez przetarg, bo niby dlaczego miałby faworyzować malarzy a nie np artystów piekarzy lub artystów ludowych, albo sklepikarzy czy hotelarzy. Przecież p. Łazorkowa może też brać udział w przetargu...A jak nie to może ktoś inny wygra przetarg i zapłaci odpowiednią kasę!!!
Wynajem miejskich lokali bez przetargów może budzić wiele podejrzeń.
Urzędu Miasta malarze nic nie obchodzą,a burmistrz narzeka że w Kazimierzu jest za dużo turystów.
Tu każdy sobie rzepkę skrobie,i musi pamiętać że na jego miejsce czyha ktoś inny.Żadnych sentymentów.
A Urząd dosłownie nie robi nic w kwestii utrzymania kolonii artystycznej, uważając że miasteczko jest już dostatecznie wypromowane,a artyści przyjadą tu sami.
Tylko czy tak będzie,gdy byle jaka działka kilka km od centrum na którychś Górach kosztuje pół miliona,a dom do remontu półtora lub dwa miliony ? Wynajęcie malutkiej galerii(przykład M.Andała) to koszt około 40 tys rocznie(tylko czynsz),w sytuacji gdy przez pół roku poza sezonem nie ma właściwie dla kogo jej otwierać...?
Kilka lat temu w Jatkach była fajna,mała galeria Krzysztoporskiego.Urząd co roku podnosił mu czynsz...no i już jej nie ma.Dla Urzędu liczy się tylko maksymalny wymiar czynszu.
W najbliższym czasie wylatuje też z miejskiego lokalu galeria Łazorka.Możesz stanąć do przetargu i licytować wysokość czynszu:)
W obliczu nadchodzącego kryzysu,możesz mieć nadzieję że cena nie przekroczy 10 tys/miesięcznie( + 22% VAT)...ale nikłe szanse.