Skomentuj (3884)

Skomentuj


Dodane komentarze (3884)

  • Tłumacz (gość)
    Widziałem abp. Życińskiego na prelekcji pozaparafialnej. Za konferansjera (i chyba po części też za tłumacza do pytań) robił konsul. Tak nadskakiwał Życińskiemu, jak gdyby to nie był Życiński lecz Aleksander Kwaśniewski we własnej osobie.
  • Tłumacz (gość)
    Słyszałem, że abp. Życiński był w odwiedziny na parafii w Wielkiej Brytanii. Jak zaczął namawiać do Unii Europejskiej, to go wierni pogonili z salki parafialnej. W innych parafiach abp. Życiński mówił już tylko z ambony a nie w salce parafialnej. Jak ktoś miał pytanie, to musiał podejść do ambony. Mikrofonem kręcono tak, aby na sali nikt nie słyszał pytania poza abp. Życińskim i proboszczem. Potem do mikrofonu odpowiadał abp. Życiński, ale nikt nie wiedział jakie było pytanie i tym samym czy była to odpowiedź na zadane pytanie.
  • Anonim (gość)
    jak dotąd, żadna gazeta nie przedstawiła tego, tak jak naprawdę to wszystko wygląda, wręcz przestarzałe informacje, nadal czekamy na prawdę
  • wyrwany z sekty (gość)
    Wprost

    Ksiądz molestuje betanki z Kazimierza
    2007-03-04
    Na terenie klasztoru sióstr betanek w Kazimierzu Dolnym dochodziło do molestowania seksualnego zakonnic i dziewcząt związanych z zakonem. Jak ustalił "Wprost", sprawcą był 42-letni franciszkanin o. Roman Komaryczko.


    Ksiądz obecnie wciąż przebywa na terenie klasztoru wraz z kilkudziesięcioma zbuntowanymi siostrami wykluczonymi przed miesiącem z zakonu i nikt nie ma z nim kontaktu. Mimo starań władz zakonnych, zbuntowany kapłan nie chce powrócić do swego klasztoru. Najprawdopodobniej wkrótce Watykan podejmie decyzję o wykluczeniu go z zakonu i pozbawienia prawa do wykonywania czynności kapłańskiej.

    O. Roman molestował seksualnie dziewczęta i młode siostry pod pozorem działań terapeutycznych oraz "otwierania na Boga". Praktykę tę nazywał "położeniem się". "W rozmównicy, gdzie ojciec brał nas na rozmowy, była wersalka. Ojciec położył mnie na niej i sam położył się na mnie. Dotykał mnie, mówiąc, że otwiera mnie na Boga. Wykonywał przy tym wiadome ruchy i odmawiał koronkę do Miłosierdzia Bożego. Innym razem ojciec rozebrał się do pasa. Znów mnie dotykał. Mówił, że Jezus kocha mnie w ten sposób" – relacjonowała w Internecie jedna ze skrzywdzonych dziewcząt.


    Pierwsze sygnały o dziwnych praktykach o. Romana dotarły do jego zakonnych przełożonych w listopadzie 2002 roku. O. Kazimierz Malinowski, krakowski prowincjał franciszkanów konwentualnych wydał wtedy zakonnikowi całkowity zakaz jakichkolwiek kontaktów ze zgromadzeniami żeńskimi, zakaz kierownictwa duchowego i prowadzenia spowiadania poza konfesjonałem i poza wyznaczonymi godzinami. Mimo to, potajemnie utrzymywał kontakty z charyzmatyczną przełożoną s. Jadwigą Ligocką. W czerwcu ubiegłego roku o. Roman ostatecznie opuścił parafię w Lwówku Śląskim i zamieszkał u betanek.


    O tym, że na terenie klasztoru betonek w Kazimierzu może dochodzić do molestowania, pisał już kilka dni temu dodatek do "Gazety Wyborczej" - "Wysokie Obcasy". Jak się dowiedział "Wprost", wszystko wskazuje na to, że ojciec Roman wkrótce pożegna się z habitem. Na wniosek polskich władz zakonnych, franciszkańska Kuria Generalna w Rzymie wystąpiła do watykańskiej Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego o wykluczenie ojca Romana z zakonu i trwałe pozbawienie go prawa do sprawowania czynności kapłańskich ze względu na rażące nieposłuszeństwo wobec przełożonych.
  • ddd... (gość)
    DO P.Moniki Bartkowicz: Jeżeli pani tak zależy na zrobieniu programu i ukazaniu całej prawdy i tylko prawdy to zachecam do skontaktowania sie z tylko z prowincjałe ojców franciszkanów tylko On powie pani cąła prawde.Prosze nie słuchać tych ludzi,którzy pisza tu stek bzdur,bo może wtedy pani bardzo skrzywdzić innych,a przecież pani chce napisać tylko prawde tak to zrozumiałam.Ja znam o.Romana prawie 10 lat i powiem pani prowadził mnie piekna droga do Boga i nie w taki sposób jak tu jest opisany.Dziekuje Bogu ze mi Go postawił w tedy na drodze był moim kierownikiem duchowym i wiem,że tych żeczy by nie zrobił o których tu piszą.Więcej szczegułów niech pani poszuka u ojca prownjała.Ile będzie mógl to napewno powie.Pozdrawiam,i życze sukcesu w pisaniu prawdy...
  • emi (gość)
    do ona 1,podobno to masz zadatki na super plotkarę!A może już nią jesteś?
  • gosc (gość)
    oto artykul z Wprost za wp.pl

    Betanki w sekcie księdza
    00:04


    Czy idąc do zakonu któraś z kobiet domyśla się, jaka forma "służby" Bogu na nią czeka?
    (fot. AFP)


    Czy w klasztorze sióstr betanek w Kazimierzu Dolnym dochodzi do molestowania seksualnego zamkniętych tam byłych zakonnic? Z ustaleń tygodnika "Wprost" wynika, że przebywający tam 42-letni franciszkanin Roman Komaryczko wykorzystywał seksualnie siostry oraz związane z zakonem dziewczęta.

    W czerwcu 2006 r. zakonnik samowolnie opuścił macierzystą parafię w Lwówku Śląskim i zamieszkał u sióstr. Mimo starań władz zakonnych zbuntowany kapłan nie chce powrócić do swojej parafii. Najprawdopodobniej wkrótce Watykan podejmie decyzję o wykluczeniu go z zakonu i pozbawieniu prawa wykonywania czynności kapłańskich.




    REKLAMA Czytaj dalej





    Mistyczne manowce

    Wszystko zaczęło się pod koniec lat 90., kiedy o. Roman Komaryczko podjął studia doktoranckie na KUL. Dość szybko nawiązał kontakt z miejscowymi siostrami ze zgromadzenia betanek, wśród których z czasem znalazła się jego rodzona siostra. Zakonnik zaprzyjaźnił się z ówczesną matką generalną Jadwigą Ligocką. Oboje zafascynowali się kościelnym ruchem charyzmatycznym. To nurt zaszczepiony w Kościele katolickim ze świata protestanckiego. Bazuje na silnych emocjach, mających być przejawem działania Ducha Świętego.

    Z klasztoru sióstr betanek w Kazimierzu dość szybko zaczęły wyciekać relacje o kontrowersyjnych praktykach liturgicznych, takich jak modlitwy w niezrozumiałym języku, ekstazy religijne czy praktyki lecznicze, wiążące się z bliskością fizyczną między zakonnicami a zdobywającym coraz większy wpływ na siostry o. Romanem. Przełożonych zaniepokoił też brak postępów zakonnika w pisaniu doktoratu. Wcześniej był zafascynowany filozofią angielską, nagle całkowicie stracił do niej serce. Pogrążał się za to w mistyce, choć wówczas nikt nie przypuszczał, że zwiedzie ona go na manowce - opowiada jeden ze współbraci o. Romana.

    Pierwsze ostrzeżenie

    W listopadzie 2002 r. u o. Kazimierza Malinowskiego, krakowskiego prowincjała franciszkanów konwentualnych, pojawiły się dwie osoby: zakonnica i dziewczyna związana z klasztorem Betanek. Obie opowiedziały o dziwnych praktykach o. Romana. Z ich relacji wynikało, że w trakcie tzw. kierownictwa duchowego zakonnik miał w nachalny sposób dotykać kobiety, twierdząc, że otwiera je tymi gestami na miłość Chrystusa. Wówczas obie nie przedstawiały tego jako formy seksualnego napastowania. Mimo to zachowanie o. Romana bardzo mnie zaniepokoiło. W efekcie wydałem mu całkowity zakaz jakichkolwiek kontaktów ze zgromadzeniami żeńskimi, zakaz kierownictwa duchowego oraz spowiadania poza konfesjonałem. Nie mógł też spowiadać poza godzinami wyznaczonymi przez przełożonego - opowiada o. Malinowski. Władze zakonu niepokoiło też to, że oskarżany o dziwne praktyki kapłan prawie w ogóle się nie tłumaczy. Jakby chciał nam dać odczuć, że z jego mistycznych praktyk i tak niczego nie zrozumiemy. W końcu nie rzuca się pereł przed wieprze - opowiada jeden z zakonników.

    Na wszelki wypadek o. Roman został "zesłany" na najbardziej odległą od Lublina parafię franciszkańską w Polsce - do Lwówka Śląskiego. W tym czasie o betankach z Kazimierza zrobiło się głośno. Pojawiły się sygnały, że matka Ligocka odwołuje się do prywatnych objawień - opowiada ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik abp. Józefa Życińskiego, w którego archidiecezji znajduje się dom zakonnic. Ligocka zapowiadała "Wiosnę Kościoła". Ona sama miała się stać iskrą odnowy życia duchowego na całym świecie. Opowiadała, że objawiły się jej zionące ogniem smoki, a Chrystus wezwał ją, by swoją działalnością te smoki zwalczyła - opowiada jeden z lubelskich księży.

    Sytuacja w klasztorze była na tyle niepokojąca, że w 2005 r. do Kazimierza przyjechała specjalna delegacja z watykańskiej Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Efektem wizytacji było odwołanie dotychczasowej przełożonej. Większość młodych sióstr nie uznała władzy nowej matki generalnej s. Barbary Robak. Wierne s. Jadwidze pozostały głównie młode siostry i nowicjuszki. Jak wykazała wizytacja watykańska, matka Jadwiga i o. Roman celowo przyjmowali do zgromadzenia osoby łatwo poddające się psychomanipulacji, m.in. pochodzące z patologicznych rodzin, a nawet z lekkim upośledzeniem umysłowym.

    Czy idąc do zakonu któraś z kobiet domyśla się, jaka forma "służby" Bogu na nią czeka?
    (fot. AFP)


    Niepokalane poczęcia

    Odwołana przełożona nie dawała za wygraną. Razem z o. Romanem pojechała do Rzymu, gdzie bezskutecznie zabiegała o audiencję u papieża. To tylko potwierdziło związki zakonnika z tworzącą się na gruzach zakonu sektą. Jak ustaliliśmy, przełożeni chcieli wtedy poddać zakonnika obserwacji psychiatrycznej. Jednak w czerwcu 2006 r. ostatecznie opuścił on parafię w Lwówku Śląskim i zamieszkał u betanek. Interwencje o. Malinowskiego nie przynosiły rezultatu. W czasie krótkiej z nim rozmowy miałem wrażenie, że rozmawiam z kimś obcym. Tak jakby nadal używał swojej dużej inteligencji, ale całkowicie wyłączył rozum. Wiem, że dziś uchodzi za jednego ze współtwórców tej grupy, która, jak się wydaje, nabrała charakteru sekty. Ale myślę, że w równym stopniu jest jej ofiarą - relacjonuje prowincjał. Kilka dni po rozmowie, podczas której zakonnik odmówił powrotu do parafii, o. Roman został suspendowany. Oznacza to zawieszenie w czynnościach kapłańskich.




    REKLAMA Czytaj dalej





    Tymczasem w Internecie pojawiły się relacje byłych betanek oraz dziewcząt niegdyś związanych z zakonem. Okazało się, że o. Roman molestował seksualnie dziewczęta i młode siostry pod pozorem działań terapeutycznych oraz "otwierania na Boga". Praktykę tę nazywał "położeniem się". Byłam już po wstępnym praniu mózgu. W rozmównicy była wersalka. Ojciec położył mnie na niej i sam położył się na mnie. Dotykał mnie, mówiąc, że otwiera mnie na Boga. Wykonywał przy tym wiadome ruchy i odmawiał koronkę do Miłosierdzia Bożego. Innym razem ojciec rozebrał się do pasa. Znów mnie dotykał. Mówił, że Jezus kocha mnie w ten sposób - relacjonowała jedna ze skrzywdzonych dziewcząt. Podobno zakonnik zapowiadał, że we wspólnocie będą się rodziły poczęte bez grzechu dzieci.

    Kilka tygodni temu "Wysokie Obcasy" (dodatek do "Gazety Wyborczej") opublikowały obszerny reportaż dotyczący betanek z Kazimierza. Znalazła się tam informacja o księdzu dokonującym dziwnych praktyk o podłożu seksualnym z siostrami. Dziennikarz nie ujawnił personaliów zakonnika, ale o swoich ustaleniach poinformował prowincjała. To był dla nas szok, bo podobne relacje wcześniej do nas nie trafiały. Natychmiast mój zastępca skontaktował się z pokrzywdzonymi. Obiecały, że złożą relacje na piśmie. Dotąd tego jednak nie zrobiły, dlatego tych relacji nie możemy wykorzystać w procedurach wewnątrzzakonnych - opowiada o. Malinowski.

    Także przedstawiciel metropolity lubelskiego zapewnia "Wprost", że nie miał pojęcia o seksualnym charakterze zarzutów wobec zakonnika. Mieliśmy jedynie informacje o dziwnych praktykach bioenergoterapeutycznych u betanek. Nie potrafię powiedzieć, gdzie jest granica między bioenergoterapią a molestowaniem - mówi ks. Mieczysław Puzewicz, rzecznik metropolity lubelskiego.

    Pożegnanie z habitem

    Wszystko wskazuje na to, że o. Komaryczko i tak wkrótce pożegna się z habitem. Na wniosek polskich władz zakonnych franciszkańska Kuria Generalna w Rzymie wystąpiła do watykańskiej Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego o wykluczenie o. Romana z zakonu ze względu na nieposłuszeństwo wobec przełożonych. Decyzja Watykanu powinna być formalnością.

    Zdaniem specjalistów, wypadki w Kazimierzu do złudzenia przypominają schizmę, jaką w 1906 r. ogłosiła inna polska zakonnica, s. Maria Felicja Kozłowska. Dała ona początek Kościołowi mariawickiemu, którego jedna z odnóg przekształciła się w radykalną sektę. Jeden z księży uznał się za wcielenie Michała Archanioła i wprowadził "mistyczne małżeństwa" między księżmi i zakonnicami. Tamta afera zakończyła się serią głośnych procesów sądowych i pociągnięciem do odpowiedzialności karnej osób odpowiedzialnych za molestowanie seksualne.

    Na wniosek nowej przełożonej betanek, prokuratura bada sprawę nielegalnego zajmowania przez sektę s. Jadwigi kościelnych pomieszczeń. Bowiem w lutym, decyzją Watykanu, zakonnice uznające zwierzchnictwo s. Jadwigi zostały ostatecznie wykluczone z zakonu. Na tej podstawie nowa przełożona wystąpiła 1 marca do sądu o ich eksmisję.

    Być może organy ścigania powinny się zająć sprawą seksualnego wykorzystania za murami klasztoru w Kazimierzu. Wydaje się, że władze kościelne zrobiły już w tej sprawie wszystko, co mogły, a w grę wchodzi silna psychomanipulacja, uniemożliwiająca dochodzenie przez pokrzywdzone siostry swoich praw na własną rękę.

    Marcin Dzierżanowski
  • ONA1
    Słyszałam że o.Roman był na parafii w Lublinie. Podobno go z niej wyrzucono. Czy ktoś wie kiedy i za co? Podobno juz dużo wcześniej jeździł do sióstr betanek?
  • specjalista (gość)
    Czytajac wczesniejsze informacje nt. Romana i posty Tlumacza dochodze do przekonania ze:
    Tlumacz i Roman to ta sama osoba !!!
    1) ten sam tepy upor
    2) to samo zamilowanie do prywatnych objawien wykorzystywanych do wlasnych celow
    3) ta sama niechec do jakiegokolwiek zrewidowania swego stanowiska
    4) to samo zamilowanie do blyszczenia "inteligencja" i "logika"
    5) to samo paranoidalne (zlo jest na zewnatrz a nie we mnie) agresywne projektowanie swoich frustracji
    6) identyczne zacietrzewienie w obronie sekty Ligockiej i Romana i oskarzanie wszystkich wokol oprocz siebie...
  • Tadek (gość)
    Karolu, już się podzieliłem, na forum
  • Monika Bartkowicz (gość)
    Do wolnomyślącej

    Jeśli to możliwe proszę o kontakt mailowy
    Monika Bartkowicz, Superwizjer TVN, 502 555 377
    podaje prywatny mail moniska67@o2.pl
  • Wierny (gość)
    Chora sekta
  • Karol (gość)
    Jezeli ktos z was ma dostep do artykulu "ZAGUBIONE" z dzisiejszego Wprost to prosze o podzielenie sie nim...!!!
  • Tłumacz (gość)
    Do Anonima: Powtarzasz się. A czy ty wiesz, co to grzech zaniedbania? A czy ty wiesz, że do przebaczenia potrzebna jest prawdziwa skrucha, pokuta i zadośćuczynienie? A czy ty nie pojmujesz, że przebaczenie nie oznacza przyzwolenia na wywyższenie osoby o nagannym zachowaniu nad ludzi uczciwych i solidnych?
    Do specjalisty: Jest kilka dogmatów opartych na objawieniach "prywatnych". Czyżby dogmaty te nie obowiązywały katolików? Cud słoneczny w Fatimie widziało mnóstwo ludzi. Szeroko pisały o tym gazety, więc w co tu nie wierzyć? W Medziugorje zapowiedziany jest znak na niebie, a wtedy wszyscy zdadzą sobie sprawę ze swoich grzechów. Matka Boża przekazała w Medziugorje kartę z niewidocznym zapisem tego, co się stanie itp.itd.
    Ile razy mam powtarzać, że nie jestem duchownym i nie składałem ślubów połuszeństwa ani ubóstwa?
    Ja nie jestem Wielgusem. Nie jestem Życińskim. Nie walczę, jak niektórzy forumowicze, z objawieniami prywatnymi- Nie intrygowałem przeciwko Betankom z Kazimierza Dolnego, więc to nie ja muszę się z tego tłumaczyć. Proszę nie wymyślać tematów zastępczych.
    Nie będę odpowiadać na zaczepki.
  • wolnomyśląca (gość)
    Ja znam kilka zbuntowanych betanek, poznalam tez o.Romana i Jadwige. Oni zawsze trzymali razem, wiec sie nie dziwie ze teraz tak to wyglada. Ale te betanki sa tam szczesliwe, a jedna ostatnio mi powiedziala ze wazniejsze jest posluszenstwo Bogu niz ludziom i ze one nie beda szly z wladzami koscielnymi na kompromisy bo trzeba byc"radykalnym w nasladowanui ewangelii' jak one. Taka jest ich postawa. Nie mnie osądzac, ale to wszystko jest jakies dziwne...
  • o.Furgencjusz (gość)
    Wyszlo szydlo z zakonnego wora. Betanki powoływały się oficjalnie na jakieś objawienia, a tymczasem "objawial" się im wielebny molestant i uprawiał tak zwany "seks nieczysty" a sprawcą był 42-letni franciszkanin o. Roman Komaryczko.
    Wielebny obecnie nadal przebywa na terenie klasztoru wraz z kilkudziesięcioma zbuntowanymi siostrami wykluczonymi przed miesiącem z zakonu i nikt nie ma z nim kontaktu. Mimo starań władz zakonnych, zbuntowany i zakochany zakonnik nie chce powrócić do swego klasztoru. Najprawdopodobniej wkrótce Watykan podejmie decyzję o wykluczeniu go z zakonu i pozbawienia prawa do wykonywania czynności kapłańskiej.
    O. Roman molestował seksualnie młode siostry pod pozorem działań terapeutycznych oraz "otwierania na Boga". Praktykę tę nazywał "położeniem się". W rozmównicy, gdzie ojciec brał je na rozmowy, była wersalka. Ojciec pokladał się na nie i otwierał je na Boga. Podczas kopulacji odmawiał koronkę do Miłosierdzia Bożego. Mimo zakazu prowincjała, potajemnie utrzymywał kontakty z charyzmatyczną przełożoną s. Jadwigą Ligocką. W czerwcu ubiegłego roku o. Roman ostatecznie opuścił parafię w Lwówku Śląskim i zamieszkał u betanek.
  • ONA1
    Poznałam O.Romana. Bardzo tego żałuje. Jeżeli ktoś miał z nim doczynienia prosze o kontakt. szepa11@gazeta.pl
  • tubylec (gość)
    Ale jaja,darmowa reklama dla Kazimierza!!!
  • wyrwany z sekty (gość)
    Czytałem na forum że O.Roman ma bloga. Czy ktoś może mi podac adres??? Bo chętnie poczytam.
  • specjalista (gość)
    Tlumaczu,
    jezeli to ty jestes Romanem (a wszystko na to wyglada) to twoja apokalipsa juz sie zaczęła. Szkoda tylko że zgotowałeś ją także takiej ilości Bogu ducha winnych dziewcząt.
    A tak poza tym nikt z katolików nie jest zobligowany do wiary w objawienia prywatne, nawet te zatwierdzone jak Fatima czy Lourdes... Jezus Chrustus zostawił nam PEŁNIĘ objawienia w Sobie samym, w swoim życiu i nauce opisanych w EWANGELII... interpretowanej przez jego Świety Kościół Katolicki.

Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Weekend listopadowy 11-15 listopada 2024 to dobry moment na krótki wypad za miasto. Zrelaksuj się w jednym z naszych obiektów. Zobacz oferty specjalne przygotowane na ten czas.
Pokaż stopkę