Skomentuj (3)
Komentarze
-
....W.Houston - A.Winehouse - J.Morrison - J.Jopin - M.Jackson - E.Presley - J.Handrix..... maleńki wycinek listy wielkich "od muzyki", których przyczyną zejścia na tamten świat były narkotyki, alkohol, prochy. Nie wspomnę o malarzach, pisarzach aktorach. Tworzyli piękne rzeczy - skończyli marnie. I nie chcę słuchać np o życiu, "urodzinach" B.Marley'a - czasami lubię posłuchać regge. Życiorysy w/w np na Wiki są odpowiednio wyperfumowane, bo gwiazda ma być gwiazdą
Anna Ewa Soria,
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (1)
-
regge....W.Houston - A.Winehouse - J.Morrison - J.Jopin - M.Jackson - E.Presley - J.Handrix..... maleńki wycinek listy wielkich "od muzyki", których przyczyną zejścia na tamten świat były narkotyki, alkohol, prochy. Nie wspomnę o malarzach, pisarzach aktorach. Tworzyli piękne rzeczy - skończyli marnie. I nie chcę słuchać np o życiu, "urodzinach" B.Marley'a - czasami lubię posłuchać regge. Życiorysy w/w np na Wiki są odpowiednio wyperfumowane, bo gwiazda ma być gwiazdą
-
PiotrekBob Marley zmarł po dlugiej walce z rakiem.
W maju 1977 roku w Paryżu, w ramach europejskiej części trasy Exodus Tour, Marley wziął udział w towarzyskim meczu piłki nożnej z członkami narodowej kadry Francji[109] (zaraz po muzyce, futbol od dziecka był jego największą pasją[110]; jak stwierdził w jednym z wywiadów: "Piłka nożna jest częścią mnie. Gdy gram w piłkę, świat dookoła mnie budzi się ze snu"[111]). W czasie gry poważnie zranił się w duży palec u nogi, tracąc paznokieć[109]. Długo niegojąca się rana wzbudziła niepokój londyńskich lekarzy; dalsza diagnostyka wykazała w niej obecność zmiany nowotworowej (czerniaka złośliwego), wobec czego zalecono amputację palca[112]. Marley stanowczo odmówił, gdyż jako rastafarianin uznawał zasadę jedności ciała, zabraniającą tego typu zabiegów[112].
20 września 1980 roku Marley zasłabł podczas porannego joggingu w nowojorskim Central Parku; pomocy udzielił mu biegnący razem z nim przyjaciel, Alan "Skilly" Cole[113]. 23 września, w sali Teatru Stanleya w Pittsburghu Marley po raz ostatni wystąpił na żywo[114] (koncert ten został udokumentowany na dwupłytowym wydawnictwie Live Forever[115]). Podczas występu był tak osłabiony, że mimo nacisków ze strony agencji promującej, trasa koncertowa Uprising Tour została następnego dnia niezwłocznie przerwana[114]. W tajemnicy przed mediami, Marley został umieszczony w ośrodku leczenia chorób nowotworowych Memorial Sloan-Kettering Cancer Center na Manhattanie, gdzie przeszedł serię zabiegów radiacyjnych[114].
Gdy po dwóch dniach pobytu wiadomość o jego leczeniu wyciekła do mediów, Marley natychmiast wypisał się ze szpitala, choć nowojorscy lekarze już wtedy stwierdzili u niego przerzuty nowotworowe do wątroby, płuc i mózgu[114]. Kontynuował leczenie w klinikach onkologicznych w Miami i Ciudad Juárez w Meksyku, jednak wszędzie dawano mu co najwyżej kilka tygodni życia[116]. Wówczas, za namową jamajskiego lekarza Carla Frasera, Marley zdecydował się spróbować terapii alternatywnej doktora Josefa Isselsa, opartej przede wszystkim na specjalnym programie żywieniowym, ziołolecznictwie i szczepionkach z różnymi substancjami; w tym celu wyjechał do kliniki Isselsa w Rottach-Egern w Bawarii[116].
Kontrowersyjna terapia niemieckiego lekarza zdołała utrzymać Marleya przy życiu o ponad pół roku dłużej niż przewidywały wcześniejsze najbardziej optymistyczne rokowania[116]. Gdy na początku maja 1981 roku dr Issels stwierdził, iż nic więcej nie da się już zrobić, Marley zapragnął, by zabrano go na Jamajkę[117]. Jednak w czasie przelotu nad Atlantykiem zdecydowano się przerwać podróż i lądować w Miami, jako że żaden szpital w Kingston nie był przygotowany na przyjęcie pacjenta w tak ciężkim stanie[117]. Marley zmarł 11 maja w szpitalu Cedars of Lebanon w Miami (obecnie Jackson Memorial Hospital), kilkadziesiąt godzin po opuszczeniu Niemiec[117][118] -
Wiesiek@ Piotrek Całe jego życie to szarpanina z sobą, policją, urzędami, rodziną, lekarzami. Całe życie na walizkach, podróżo-ucieczkach. Całe życie w destrukcji rodziny bliskiej i dalszej. Rytmów reege czasami lubię posłuchać. Słów piosenek niekonicznie. Sam sobie zgotował śmierć w młodym wieku (36 lat) wskutek zaniechań i bagatelizowania zaleceń medycznych skutkującym później chorobą nowotworową (jak podają oficjalnie). Keith Richard (Rolling Stones) ma jeż 3-ą wątrobę. Mick Jagger podobnie. The Beatles cudownie grali do "wycieczki" dwuletniej do Indii - gdzie się tanio i bezkarnie rozćpali. Wszystkich tych i innych lubię słuchać a nie oglądać i czytać ich wypudrowane wspomnienia, życiorysy. A prawie wszyscy bez szkół (tylko co obowiązku) i mają swoje korzenie z bardzo biednych rodzin. Tak się przeważnie dzieje z osobami tego pokroju jak dostaną dużą kasę > nędzarze ze slamsów Sao Paulo zagrają w I lidze brazylijskiej i już sodówka w głowach.
-