Skomentuj
Dodane komentarze (12)
-
Nie oskarżajcie bez wiedzy restauratórow, hotelarzy, sklepikarzy.Oni też mają otwarte serca. Jest problem (wcale nie prozaiczny) jak pomóc finansowo w takich sytuacjach nie wkręcając się samemu w procedurę, postepowanie - podatku od darowizny.Ktoś ma pomysł? Wiedzę na temat uproszczonych procedur? Jak to można zrobić? A może mimo tych procedur trzeba podać tu numer konta fundacji, stowarzyszenia i ludzie pomogą- wpłacą?
-
Bardzo mnie to cieszy, i głęboko szanuje ludzi zaangażowanych, dzięki im, i nadzieja ze Kuba do zdrowia wróci czego mu serdecznie życzyć. Jednakowoż dziwi mnie niechęć i samolubstwo innych aktywnych Kazimierzakow, nigdy żadnej inicjatywy od właścicieli hoteli, pensjonatów, pokoi do wynajęcia, kawiarni, restauracji, sklepów etc. Jakby jedynymi osadzonymi w Kazimierzu ludźmi (w sensie bycia empatycznym) byli malarze, często ludzie przybyli. Dzieki za relacje uczestników zdarzenia.
-
Jednak mały kazimierski biznes wsparł aukcję. Janek Ziółek dał miejsce i wydrukował plakaty i katalogi, a Sułek prowadził licytację, pomagał w redagowaniu katalogu idał na aukcję dwa obrazy (jedne z najwyżej wylicytowanych. Czasu było mało i nie wszyscy wiedzieli.
-
"Prowadzona na bosaka":) ale to tylko mógł widzieć ktoś z ogródka:)
A tak na poważnie-potwierdzam to wszystko co napisał Awe,może szkoda że byli malarze którzy o aukcji nic nie wiedzieli,ale obyło się za to bez biletów wstępu i dworsko-pałacowego nadęcia z Nadrzecznej.Obrazków do sprzedaży było dużo i myślę że spełniły się oczekiwania organizatorów.
Cieszę się że wciąż są ludzie którzy mają serca,cieszę się że wszystko się udało !
Gratulacje dla prowadzącego...może trochę tremy ale było w porządku !
Pozdrawiam
Emilia -
Dziewczyny organizatorki debiutanki - byłyście wspaniałe.Chłopcy też się spisali na medal.Byłam na obu aukcjach. Ta dziś niepowiazana z balem była dla mnie prawdziwsza - kazimierska,mniej medialna, prowadzona na bosaka.
Leszek Furtas kazimierski malarz swoimi obrazami wspiera od lat wszystkie dobroczynne aukcje. Dziś patrzył z radością na kolegów malarzy, którzy wsparli małego Kubę, na ludzkie serca w których to ,,coś '' jest żywe. -
Ale nikt nic nie ma do dziewcząt, wręcz przeciwnie, jest podziw i gratulacje; dziwi tylko brak wchodzenia w takie pilne potrzeby innych ludzi małego biznesu, inicjatywa - zrzutka z dwójki za weekend, czy inne bardzo by wsparły potrzebującego i świadczyły o klasie drobnych posiadaczy, widocznie jednak jak zwykle wrażliwość społeczna mieszka w artystach i to najczęściej tych bez szczególnych sukcesów biznesowych, pozostali ściskają drobne...
-
Z tego co mi wiadomo to dziewczyny zorganizowały całą akcję w ciągu tygodnia, ponieważ Kuba pilnie potrzebuje pomocy.
Nikt będąc już w Kazimierzu nie będzie licytował noclegów. Taka aukcja miałaby sens tylko przez internet i rozciągałaby się w czasie.
Doceńmy to co zrobiły zamiast się czepiać, a jeśli macie lepsze pomysły, to do dzieła! -
Trudno odmówić Panu racji, nie było moim celem bronić lub oskarżać kogokolwiek. Nie znam żadnych szczegółów sprawy. W artykule napisano, że Panie organizujące akcję namówiły malarzy. Nie napisano, aby próbowały namówić kogoś innego (np. wspomnianych hotelarzy), a Ci odmówili. Odniosłem się tylko do tego, com przeczytał.
-
Oj, panie Tadku, subtelna aż to taka różnica by była niezauważalna - dać owoc własnej pracy (i koszta na nią) a zakupić obraz? A czemu nigdy nie słyszałem by kwatermistrze ogłosili weekendowy wynajem na cel społeczny choć jednej dwójki np. z cena licytowana, a? Albo kawiarniarze konkurs np. na kolejkę piwa na taki cel? Osobiście chętnie bym dal i 2 dychy by spożyć piwo na cel społeczny w zacnym gronie...
-
Dzięki redakcjo za zdjęcia prac podarowanych na aukcję... ale dlaczego tu mogę zobaczyć tylko kilka z nich ?
-
A po co od razu marudzić? Może jaki hotelarz, kawiarniarz lub rzemieslnik kupi obraz na aukcji i w ten sposób wesprze potrzebującego?
-
Cel szlachetny i znów malujący się dzielą swymi pracami, dzięki im za to, nasuwa się tylko zasadnicze pytanie co np. robią inne czynniki społecznej aktywności - to ze jedni zajęci pisaniem statutu fundacji pod świętym wezwaniem nie maja na nic czasu ani pieniędzy wiadomo, a pozostali - rzemieślnicy, noclegarze, kawiarniarze, restauratorzy czy obywatele na posadach stałych jak zwykle nigdy nic? Wszystko na wrażliwa malarnie ceduje się w Kaziku? Kuba wracaj do zdrowia jak najszybciej.