Skomentuj
Dodane komentarze (7)
-
A'propos jeszcze psa- chyba rzeczywiście niedawno miałem okazję go poznać, chciał nawet zostać moim zięciem ;)
-
Podziwiam pana Maksa za ogromne zaangażowanie w popularyzowaniu fotograficznego hobby na wysokim poziomie. Często biorę udział w organizowanych przez niego zajęciach w Kazimierzu i w Lublinie, jestem pod dużym wrażeniem spotkań z wybitnymi fotografikami, niesamowitymi zdjęciami, które są tam prezentowane oraz omawianiem zdjęć uczestników tych zajęć. Moje rozumienie fotografii bardzo się zmieniło, myślę, że robię coraz ciekawsze zdjęcia.
-
Pies ten też jest super. I na zdjęciu i w realu. Uwielibia kałuże na Rynku :-)
-
Oglądałem to w kamerce, wyglądało bardzo frapująco :)
Mi najbardziej podoba się pies stojący w akwenie o znikomym znaczeniu strategicznym i nieregularnej linii brzegowej. -
To była oczywista oczywistość, @Tadku.
A zdjęcie z panną młodą wśród zakonników - super :-) -
Czyli pierwszy typ... trafiłem :)
A ja pamiętam swoje pierwsze zdjęcie. Co więcej- mam nadal ten aparat, mam te odbitki i mam mój pierwszy negatyw! I pracuję z człowiekiem, który mi pierwszy raz pokazał, jak się robi zdjęcia! Taki zaklęty krąg. -
Maks Skrzeczkowski to ikona Kazimierza.
Z wielką pasją i miłością uwiecznia to co dostrzega!