Skomentuj
Dodane komentarze (18)
-
Mam niestety złe wiadomości z najbliższego sąsiedztwa krzyży w Parchatce. Na granicy Parchatki od strony Bochotnicy dzieje się coś, co zasługuje na miano skandalu. Przegrodzony zosytał płotem z bramą metalową wąwóz stanowiący od z górą stu lat dojście do terenu lokalizacji prywatnych działek leśnych, stanowiących własność okolicznych mieszkańców - Parchatki. Całkowicie zamknięto dojście do pięknego, błotnistego wąwozu będącego początkiem jednej z dróg dojścia do w/w krzyży.
Odrębny problem to lekkomyślne zezwolenie na zagospodarowanie działki po dawnym grzebowisku zwierząt - jak twierdzą mieszkańcy Parchatki - stanowiącym wczaśniej wspólą własność wsi. Zastanawiam się, co może się stać kiedy właścicielowi przyjdzie ochota na prowadzenie w tym miejscu kolejnych prac budowlanych. W rachubę może wchodzić pojawienie się np. zagrożenia wąglikiem.
Sytuacja, o której piszę, zwłaszcza zamknięcie drogi do wspomnianego wcześniej wąwozu zubaża walory turystyczno-krajoznawcze tego pięknego terenu. -
Dlaczego krzyże zostały przesunięte w inne miejsce?
-
ZZZZzztym szlabanem to niezły pomysł hahahahah
-
Dobrze by bylo aby Parchatka , tez byla na szlaku turystycznym ....... do dziela i powodzenia :)
-
Ale można by przecież bezpiecznie pozostawić auto w Parchatce i pieszo, po osiągnięciu Góry Trzech Krzyży, powędrować sobie np. niebieskim szlakiem lub wzdłuż wału p.powodziowego do Kazimierza, zamiast w długi weekend oczekiwać 1-2 godz. w korku ulicznym na wjazd do miasteczka.
A.P. -
jaki problem parkingów? A gdzie idea pieszej turystyki? Niech widok z góry 3 krzyży w Parchatce będzie nagrodą dla wytrwałych, a nie celem skomercjalizowanej turystyki w Kazimierzu,
-
byznes jest byznes
-
Janku,
masz w zupełności rację. Jest nadzieja, że mógłby powstać wzdłuż przebiegającej tam gruntowej drogi gminnej (teraz już nieużytkowanej od strony Parchatki) szlak łącznikowy - między niebieskim Szlakiem Nadwiślańskim i czarnym a kontynuacją (bądźmy dobrej myśli) ścieżki rowerowej biegnącej wzdłuż wału przeciwpowodziowego z Puław do Parchatki - w tej chwili rozpoczynają się procedury w sprawie modernizacji wału na odcinku Bochotnica - Parchatka.
Co do kwestii utrzymania porządku, to również mam pewne obawy (zwłaszcza doświadczenia z Korzeniowym Dołem), ale też mam nadzieję, że charakter miejsca będzie dawał odwiedzającym to wzniesienie poczucie sacrum i determinował właściwe zachowania. Z pewnością pojawi się również problem parkingów.
A.P. -
Dokładnie
-
Gdyby turści i miejscowi umieli się zachować to może nie byłoby zbierania miedziaków w Kazimierzu. Ale ktoś to musi sprzątać, a przed dzierżawieniem Góry.. jakoś nikt się nie kwapił i był syf.....
-
jeszcze powinny być strzałki, drogowskazy itp..
-
fantastyczne miejsce, wlasnie tam byłem - tylko trzeba jakoś dobrze oznaczyć dojście, bo nie jest najłatwiej trafić komuś kto nie zna okolicy
aha i tylko żeby nikt nie wpadł na pomysł że to dobry biznes, nie postawił szlabanu i nie zaczął zbierać miedziaków tak jak się to stało w kazimierzu brrrrrrrr -
podziekowania dla strazy:)
-
Oczywiście - wykonawcą krzyży w Parchatce jest pan Edward Czarnecki. Przepraszam.
-
Swietny pomysl!!!
Ale imie ciesli jest Edward Czarnecki a nie Ernest.
To moj tata i jestem z niego bardzo dumna.
Dziekuje za ten artykul.
-
ojoj CIEŻKIE BYŁY.Dobrze ze strażacy przybyli...
-
dobry pomysł, potrzeba dobrego dojazdu i parkingu na autobusy z wycieczkami
-
Jestem pod wrażeniem: piekny pomysł, a realizacja połączyła kilka środowisk. Dziękuję wszystkim i kazdemu z osobna.
Odrębny problem to lekkomyślne zezwolenie na zagospodarowanie działki po dawnym grzebowisku zwierząt - jak twierdzą mieszkańcy Parchatki - stanowiącym wczaśniej wspólą własność wsi. Zastanawiam się, co może się stać kiedy właścicielowi przyjdzie ochota na prowadzenie w tym miejscu kolejnych prac budowlanych. W rachubę może wchodzić pojawienie się np. zagrożenia wąglikiem.
Sytuacja, o której piszę, zwłaszcza zamknięcie drogi do wspomnianego wcześniej wąwozu zubaża walory turystyczno-krajoznawcze tego pięknego terenu.