Skomentuj
Dodane komentarze (9)
-
Moja prababcia straciła tam rodziców i rodzeństwo... Gdyby nie pradziadek, który zaplanował ucieczkę pewnie podzieliliby ich los... Wawer (*)
-
zbędowice to piękna wieś i jestem z niej dumna.moja prababcia w wieku 14 lat została wywieziona do niemiec na roboty.opowidała mi o tym . przerzyła,ale wielu zginęło.żyje do dziś.muj dziadek przeżył mord na kolonji zbędowice mieszka tam ,a ja razemznim i mi opowiada jak 32 hitlerowców zabiło całą kolonię.
-
Dzień dobry poszukuje informacji na temat zamordowania mojej rodziny rodziny Stępniów
-
24 listopada 1942r została rozstrzelana w Bochotnicy cała moja rodzina ze strony mamy a właściwie to dwie rodziny rodzina św pamięci Grzegorczyków moi dziadkowie oraz pięciu ich synów moich wujków oraz rodzina Tarachów moja ciocia i chrzestna z dwojką dzieci jedno 6lat a drógie 3 miesiące w czasie rozstrzelania trzymała na rekach rękach
-
Ciekawy, choć niewybredny sposób przedstawienia historii miał "Ziótek". Oficjalna wersja wydarzeń sławi bohaterstwo Polaków,ale ja również znam tę nieoficjalną wersję (z ust mojej Babci)- o partyzantce, pseudobohaterstwie, o braku przygotowania i zdradach Polaka przez Polaka. Bolesna, ale prawdziwa ta historia. O niej się głośno nie mówi. Nie zmienia to jednak faktu pamięci o tych, którzy zginęli w "dobrej sprawie" (tak jak 20-letni wówczas brat mojej Babci).
-
Mój wujo uratował się ze Zbędowic, bo w sobote poszedł na chrzciny na Starą Wieś, rodzice i rodzeństwo zginęli. Włostowice zawdzięczają brak pomnika pomordowanych sołtysowi Ziębie, który wezwał Niemców z Końskowoli, którzy zaświadczyli, że przygotowani do rozstrzelania sa niezbedni do pracy w majątku. Paru wysłano do Oświecimia.
A wogóle to wszystko przez bandę Płatka-Kmicica, która kradła zarówno Polaków jak i Niemców, kilka krów i świń na rzecz "partyzantów" straciła też moja rodzina. Dziś ludzie z bandy są kombatantami i biora po 3 tys. renty, a ocaleni ze Zbedowic nie maja nic. Płatek nie wiadomo jak zginął, albo załatwiło go AK za bandytyzm, albop zginłą postrzelony przez kompana podczas kłotni i dziwkę. Ale o tym sie nie mówi, bo to godzi w "bohaterów". Ale historia prawdziwa jest cieawsza od tej oficjalnej -
Tak jak w przypadku mojej poprzedniczki, również 20-letni wówczas brat mojej babci zginął w ten tragiczny dzień. Niestety nie mieszkam w Kazimierzu, ale ilekroć jestem zawsze zapalam znicz, a dwoje moich dzieci mają świadmość pamięci o tych tragicznych wydarzeniach.
-
Szczere wyrazy dla Kingi.
-
W ten tragiczny dzień zginą rówież mój pradziadek. Zostawił 20 letnią żonę i czworo małych dzieci. Prababcia nie wyszła drugi raz za mąż i zmarła w kwietniu br. od czasu kiedy mieszkamy w Kazimierzu na każde Święto zmarłych, rocznicę Krwawej Środy oraz imieniny pradziadka zapalamy znicze pod pomnikiem przy Klasztorze. Mam nadzieję, że moje dzieci oraz przyszłe wnuki i prawnuki również będą o tym pamiętać i choćby w taki dzień jak 18 listopada zapalać znicz i modlić się za poległych w ten dzień.