Komentarze
Anna Ewa Soria,
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (19)
-
teresaW Kazimierzu pochowani nasi przodkowie w Xix w.trudno znależć ich ślad.Jedni pochowani na starym cmentarzu inni na nowym tylko według daty zgonu wiemy .
-
Tadek (gość)4 listopada ubiegłego roku wspomniałem tutaj mojego nagle zmarłego sąsiada. Tydzień po pogrzebie Jego schorowana żona jeszcze bardziej, z tęsknoty i smutku podupadła na zdrowiu. Właśnie idziemy wszyscy na Jej pogrzeb.
Jest pusto, coraz puściej... -
TadekŁAŃCUSZEK
Raz jesienią, chyba w listopadzie,
Kiedy świat stał się brudny jak szmatka
Tata Dreptak ze swym synkiem Tadziem
Wybrał się na grób Dreptaka - dziadka.
Był to sobie grobek jakich wiele,
Wyrósł na nim powój, czy też rzepak
Albo może jakieś inne ziele
I pisało: Tu spoczywa Dreptak.
Brzydkie chmury goniły po niebie,
Na cmentarzu było mało osób...
Tata stanął i spojrzał przed siebie
I za siebie - w bardzo dziwny sposób.
I zobaczył coś w rodzaju szlaku,
Albo drogi, która była i będzie.
Stały przy niej nagrobki Dreptaków,
I Dreptaki stały przy nich wszędzie.
W każdej parce był mały i wielki,
Wszyscy mieli miny frasobliwe,
A na tacie się zatrzęsły szelki
Bo znienacka się poczuł ogniwem.
Obraz zniknął, a oni zostali.
Tata synka po główce pogładził
I powiedział poprawiając mu szalik:
- Żebyś mi się nie przeziębił, Tadziu...
A. Waligórski -
Aneri (gość)Sarete,myślę, Twój Tata jest "szczęśliwy", że pozostał w swoim ukochanym miejscu.A Kazimierz,że "ma" GO przy sobie.
-
Sarete (gość)Wzruszyłam się czytając ten tekst i jego komentarze. Chciałabym w tym miejscu wspomnieć mojego Tatę, który jest pochowany właśnie w Kazimierzu, gdzie się urodził i spędził młodość. Zawsze wracał do Kazimierza i był z tym miejscem związany w sposób szczególny. Umarł nagle wiele lat temu, w czasie urlopu, który jak zawsze spędzał w Kazimierzu. Pozostał tutaj na zawsze. Teraz ja i moje rodzeństwo przyjeżdżamy tu każdego lata. W czasie wakacji często odwiedzam Jego grób, na którym widnieje inskrypcja "Non omnis moriar". Nie zawsze mogę przyjechać w dniu Wszystkich Świętych, ale zawsze tego dnia jestem myślami na kazimierskim cmentarzu.
-
Aneri (gość)Tadku, dzięki Twoim słowom , wiem, że nikt nie odchodzi w "niepamięć"Bo, teraz ile osób przeczyta Twoje "myśli" i to o Kimś kogo się nie poznało, to teraz w ich "kącikach pamięci", zaistniał, już poznany Pan FELIKS.
-
TadekWydaje mi się, że powinienem coś napisać. I to właśnie tutaj. Wczoraj zmarł mój sąsiad, mąż mojej chrzestnej matki. Kiedy budynek, w którym mieszkam oddawano po odbudowie w 1956 roku, wprowadzały się do niego same młode małżeństwa. Wszyscy zaczynali nowe życie na Ziemiach Odzyskanych, wszyscy pracowali razem w Stoczni. Moi rodzice mieli na początek jedno żelazne łóżko, oraz dwa składane krzesła ogrodowe i takiż stolik. Garnek dostali w prezencie ślubnym. Byli zewsząd: mój ojciec spod Gniezna, mama spod Łańcuta, zmarły wczoraj sąsiad spod Lublina. A nazywał się Feliks Delalicz de Lawal. Do dzisiaj nie wiem, jakimi drogami i skąd Jego przodkowie trafili do Polski.
Dwadzieścia lat temu, jako jeden z pierwszych, mój ojciec przeszedł na "tamtą stronę". Wszyscy sąsiedzi i jego koledzy do dzisiaj wspominają, że Franek wepchał się bez kolejki. Potem, co jakiś czas za nim szli następni.
Od wczoraj przy mojej ulicy mieszka już 18 wdów i jeden wdowiec. -
Aneri (gość)PRZEPRASZAM za "napewno". NA PEWNO, już się to nie powtórzy.
-
Aneri (gość)Nie mogę zgodzić się z(gościem).Wiem z własnego doświadczenia,że myślę o ludziach,których nawet nigdy nie poznałam.Kiedy pierwszy raz,przyjechałam do Kazimierza nie wiedziałam o nim prawie nic.Ale tak mnie zafascynował,że zaczęłam czytać.Teraz są miejsca w Kazimierzu,które kojarzą mi się z ludżmi.Myślę o nich.A takie połączenie,pozwala mi inaczaj,głębiej przeżywać każdy tu przyjazd.I wszystko na co patrzę nie jest bezosobowe.I dlatego nie wszyscy się 'rozmydlaja", wręcz odwrotnie staja się jakby bliscy.
-
a. (gość)I "rozmydlają się" jak mgła... niezależnie od starań, by zapaść w pamięć innych dobrze czy źle...
-
Aneri (gość)Czy tak bardzo w niepamięć.Myślę,że napewno, nie!To raczej niemożliwe.Przecież, spotykamy w życiu tylu ludzi.Napewno wśród nich,będzie ktoś komu "zapadniemy" w pamięć.I nie ważne jak? dobrze? czy zle?.......ale "zapadniemy".Nie możemy przecież, "rozmydlić" się jak mgła?.........mam taką,cichą nadzieję??????
-
a. (gość)Taki jest los człowieka - mimo wszelkich swoich wysiłków odchodzi niestety w niepamięć...
-
VINCIPiękne inskrypcje nagrobne, zaduma, wspomnienia tych, którzy bezpowrotnie odeszli..... to wszystko dzisiaj, może jeszcze jutro w Dzień Zaduszek. Za kilka dni zapominamy i tak wiele grobów zarasta chwastami, poczerniałe wiązanki kwiatów i wypalone znicze sprzątniemy w następnym roku przed Świętem Zmarłych i znowu będziemy zadumani i znowu będziemy wspominać... przez jeden lub dwa dni.
Pamiętam, przed kilkoma laty na grobie doktora T.T. zawsze leżała róża, Ktoś o Nim stale pamiętał, a dzisiaj? To tylko przykład. A kto i jak długo będzie pamiętał o nas??? -
Aneri (gość)Tak....ludzie szybko odchodzą.....a gdy już ich nie ma........to , chcielibyśmy całować, ślady ICH stóp.
-
karol (gość)"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą...."
".....dopiero żyć zaczniesz gdy umrzesz kochająć"
Jest pusto, coraz puściej...