Skomentuj
Dodane komentarze (4)
-
spoko......................................
-
moim zdaniem ojczyzna to miejsce w którym się urodzilam, mój naród i matka. Ojczyzna to wspólny obowiazeki odpowiedzialność
-
Zgadzam się z Tobą Tadku. A może patriota, to również człowiek uczciwie, solidnie pracujący czy to u siebie, czy innych firmach. Nie biorący łapówek, kochający swoją pracę i wykonujący ją najlepiej jak potrafi.... szanujący swój naród i godnie Go reprezentujący w każdem miejscu i sytuacji....A w razie zagrożenia nawet walczący. Człowiek szanujący prawdę, historię i tradycje swojego narodu.
A od samych manifestacji (czasami tylko!!!) - nie przybędzie nam patriotyzmu. Oczywiście nie mam nic przeciwko tym, co w tak uroczysty sposób uczcili, to podwójne Święto.
Ale nie jest to bynajmniej jedyny dowód na miłość do Ojczyzny. I rzeczywiście mocne mogą się wydawać słowa skierowane do zebranych "może twoją ojczyzną stała się firma i produkt krajowy brutto? Co jest twoją ojczyzną? Kochasz ten kraj?"
A może właśnie naszą małą ojczyzną jest dom, rodzina, osiedle, miasto i wieś w której mieszkam, wreszcie firma w której pracuję, a Tą Wielką, której na imię Polska składa się właśnie z takich "drobiazgów"
A może się mylę? Może słowo patriotyzm w dzisiejszych czasach znaczy zupełnie coś innego....? -
Myślę, że z takiego patriotyzmu w pojęciu czysto słownikowym skutecznie "wyleczyła" nas przez 45 lat nieboszczka komuna. Zauważam to u siebie. Po tylu obowiązkowych apelach i pochodach też mam ciężką alergię na uroczystości partyjno-państwowe z delegacją na czele. To mnie męczy i nie wzrusza. Przemówienia, składanie kwiatów itp. Zresztą przytoczę Wam przykład z mojego podwórka. Byłem 3 maja na oficjalnej mszy w moim kościele parafialnym. Stałem grzecznie z tyłu, gdyż pierwsze ławki oczywiście były zajęte przez oficjeli: Prezydent, radni miejscy i powiatowi, starostwo itp. I co? Te ćwoki nawet nie wiedziały, kiedy należy wstawać, kiedy siedzieć, a kiedy klękać, a oglądać się za siebie pewnie im nie wypadało. Zapewniam Was- niewiele to miało wspólnego z patriotyzmem. Ale gdy w domu oglądałem zdjęcia dziadka i pradziadka (jeden w mundurze pruskim, drugi w rosyjskim), to łza się w oku zakręciła. Więc chyba jeszcze z tym moim patriotyzmem nie jest tak źle.
A od samych manifestacji (czasami tylko!!!) - nie przybędzie nam patriotyzmu. Oczywiście nie mam nic przeciwko tym, co w tak uroczysty sposób uczcili, to podwójne Święto.
Ale nie jest to bynajmniej jedyny dowód na miłość do Ojczyzny. I rzeczywiście mocne mogą się wydawać słowa skierowane do zebranych "może twoją ojczyzną stała się firma i produkt krajowy brutto? Co jest twoją ojczyzną? Kochasz ten kraj?"
A może właśnie naszą małą ojczyzną jest dom, rodzina, osiedle, miasto i wieś w której mieszkam, wreszcie firma w której pracuję, a Tą Wielką, której na imię Polska składa się właśnie z takich "drobiazgów"
A może się mylę? Może słowo patriotyzm w dzisiejszych czasach znaczy zupełnie coś innego....?